Business Insider Prawo Lidl i Biedronka mówią jednym głosem. "Pęd rządu do zbyt szybkiego bycia eko"
JAF
8 min czytania
Na co dzień biją się marketingowo bez pardonu o to, żeby w świadomości Polaków zaistnieć jako "najtańszy sklep w Polsce". Tym razem występują jednak razem. Uważają, że tempo wprowadzenia nowego systemu przez rząd jest za szybkie, a koszty pośpiechu będą ogromne. Chcą konkretnych zmian w szykowanym prawie i przesunięcia terminu obowiązywania systemu kaucyjnego.
— Koszty, które poniesiemy będą rzeczywiście znaczące — szacujemy, że w skali całej naszej sieci postawienie porządnych maszyn do zbierania plastikowych opakowań i zorganizowanie całej logistyki odpadów będzie wymagało inwestycji przekraczającej jeden miliard złotych — mówi Włodzimierz Wlaźlak, prezes zarządu Lidl Polska, cytowany przez POHiD.
Zastrzega, że bardzo popiera regulacje dotyczące ochrony środowiska naturalnego i wysiłki w tym kierunku.
Bardzo popieramy regulacje dotyczące ochrony środowiska naturalnego i wysiłki w tym kierunku jednak uważam, że absolutnie nikt nie jest gotowy na wprowadzenie systemu kaucyjnego od 1 stycznia, jak jest to planowane – ani władze, ani przedsiębiorcy, ani samorządy, dla których system kaucyjny będzie oznaczał utratę obecnych przychodów z recyklingu
— wskazuje prezesa Lidla.
Czytaj także w BUSINESS INSIDER
"Niepoważne traktowanie przedsiębiorców"
— Zresztą cały czas nie mamy nawet konkretnego, ostatecznego projektu ustawy — zakładamy, że jak dobrze pójdzie pojawi się on pod koniec października albo w listopadzie. Oczekiwanie, że system zacznie działać dwa miesiące później, to jest niepoważne traktowanie przedsiębiorców. Dlatego liczę na to, że ktoś się zreflektuje i wprowadzenie systemu kaucyjnego zostanie przesunięte co najmniej o rok. Teraz naprawdę nikt nie jest na to gotowy, wliczając w to konsumentów, dla których dodatkowa kaucja, którą będą musieli zapłacić przy kasie, będzie w obecnym otoczeniu niepotrzebnym szokiem — uważa prezes Wlaźlak.
Czytaj też: Drudzy po Niemczech w Europie. To będzie wielki system kaucyjny
Tym samym głosem mówi zarząd Biedronki. Również postuluje przesunięcie wdrożenia o 12 miesięcy, czyli na 2026 r.
— System kaucyjny to zarówno ogromne koszty, jak również wyzwanie dla wszystkich firm na rynku. Trzeba pamiętać, że to nie tylko zbiórka w sklepie (manualna lub automatyczna), ale opracowaniu wymaga wiele procesów wokół samego obrotu produktem kaucyjnym — komentuje dla POHiD Paweł Stolecki, dyrektor operacyjny i członek zarządu sieci Biedronka.
— Obecnie w sieci Biedronka prowadzimy testy w 14 sklepach z czterema dostawcami, ze szczególnym uwzględnieniem etapu wdrożenia procesów po stronie operacyjnej, w zakresie prowadzenia zbiórki opakowań, w tym określenia niezbędnego czasu pracy z maszyną, np. jaki będzie musiał poświęcić pracownik sklepu. Dodatkowo prowadzone testy pokazują, iż wprowadzanie systemu w tak krótkim czasie czterech miesięcy, wymaga poniesienia ogromnych nakładów inwestycyjnych po stronie sieci handlowej. Ponadto niezbędne jest przetestowanie systemów informatycznych oraz logistycznych, które wciąż nie zostały wypracowane, co również wiąże się z kosztami — dodaje.
Podobnie jak Lidl sieć Biedronka oczekuje na dookreślenie ostatecznych rozwiązań w zakresie prawnym. Wysoki menedżer Biedronki wymienia tu kwestie oznakowania produktów kaucyjnych, operatorów systemu na rynku i "wielu innych aspektów, które wymagają sfinalizowania z uwagi na czas i oczekiwania co do rozpoczęcia zbiórki od 2025 r." Według niego zaproponowany w obecnym kształcie projekt ustawy nie gwarantuje realizacji tych obowiązków pod kątem "efektywności finansowej i organizacyjnej".
Czytaj też: Kaucja z butelek nie trafi do klientów? Jest inny pomysł, co zrobić z pieniędzmi
— Przykład krajów wprowadzających system kaucyjny przed Polską pokazuje, iż potrzebny jest czas (co najmniej dwa lata) na wdrożenie dobrze działającego systemu, na przetestowanie procesów logistycznych, informatycznych oraz finansowych. Znamy też przykłady państw, które przełożyły wdrożenie o rok, czyli będzie obowiązywać on od stycznia 2026 — argumentuje Paweł Stolecki.
Uważa, że w przypadku Polski ze względu na wielu operatorów niezbędne jest również powołanie organizacji parasolowej, która "zapewni spójne, transparentne i efektywne działanie systemu oraz przepływów finansowych i materiałowych".
"Percepcja ceny na półce"
— Aktualnie w Polsce system selektywnej zbiórki odpadów regulowany przez samorządy jest na dobrym poziomie, a niewystarczające przygotowanie przy wdrożeniu zbiórek w placówkach handlu detalicznego może negatywnie wpłynąć zarówno na branżę, jak również samych konsumentów. Ci ostatni będą zmuszeni do zapłacenia wyższej ceny, która uwzględni wartość kaucji. Naturalnie te pieniądze klient może potem odzyskać, jednak percepcja ceny na półce jest ważniejsza niż późniejszy zwrot środków — uważa członek zarządu Biedronki.
Dalszy ciąg tekstu pod materiałem wideo
— Dodatkowo system, który będzie wprowadzany etapami, zapewne doprowadzi do zamieszania wśród kupujących. Nie będą oni bowiem wiedzieli, w których sklepach system działa, a w których jeszcze nie oraz które produkty jemu podlegają. To wszystko dodatkowo osłabi konsumpcję w Polsce, która jest ważnym czynnikiem wzrostu gospodarczego — wskazuje Stolecki.
Unijny system kaucyjny
W listopadzie 2022 r. Komisja Europejska realizując agendę Europejskiego Zielonego Ładu zaproponowała zmiany, które mają całkowicie przebudować dyrektywy w sprawie opakowań i odpadów opakowaniowych. Celem jest osiągnięcie do 2030 r. pełnego obiegu zamkniętego opakowań, co oznacza, że na całym rynku UE wszystkie opakowania mają podlegać recyklingowi lub dostosowaniu do ponownego użycia, w dodatku w sposób ekonomicznie opłacalny.
W kwietniu 2024 r. zostało przyjęte nowe rozporządzenie w sprawie opakowań i odpadów opakowaniowych (PPWR – Packaging and Packaging Waste Regulation). Tym samym powstał obowiązek wprowadzenia w każdym państwie członkowskim UE systemu kaucyjnego dla niektórych opakowań.
"Dyrektywa SUP nakłada obowiązek zbiórki 77 proc. odpadów z tworzyw sztucznych oraz wykorzystania 25 proc. surowca z recyklingu w składzie butelek. Takie rozwiązanie jest możliwe do przeprowadzenia w ramach systemu segregacji odpadów poprzez system gminny. Nasz rząd wprowadził system kaucyjny jako narzędzie do realizacji tego obowiązku. Tymczasem w kwietniu 2024 zostało przyjęte nowe rozporządzenie w sprawie opakowań i odpadów opakowaniowych (PPWR – Packaging and Packaging Waste Regulation). Tym samym powstał obowiązek wprowadzenia w każdym państwie członkowskim UE systemu kaucyjnego dla wybranych opakowań.ale w późniejszym terminie i tylko wtedy, jeżeli kraj nie realizuje określonych dyrektywą poziomów zbiórki opakowań." — pisze Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji.
Przyjęte rozporządzenie daje dowolność państwom członkowskim w ustanowieniu dodatkowych zakazów i celów.
Pęd do zbyt szybkiego bycia eko
"Pęd rządu do zbyt szybkiego bycia eko, nie tylko nie ustanowi z danego państwa prymusa zielonych zmian, ale doprowadzi do nierównego traktowania dużej części gospodarki, przerzucając wszystkie obciążenia i koszty na handel, który będzie się musiał dostosować za wszelką cenę — a więc wbrew zaleceniom Komisji Europejskiej, że ma to być ekonomicznie opłacalne" — argumentuje POHiD.
Według organizacji obecnie branża handlowa jest niewspółmiernie obciążona kosztami nowego systemu. Szacuje, że opakowania będzie musiało przyjmować ok. 15 tys. sklepów co oznaczać będzie koszty na poziomie co najmniej 2 mld zł. W przeliczeniu na jeden sklep byłoby to ponad 130 tys. zł.
Brak przepisów
Choć start systemu zbiórki opakowań w sklepach zaplanowany jest na styczeń, to mimo iż zostały tylko cztery miesiące, wciąż więcej jest niewiadomych związanych z tą operacją. Zgodnie z obecnymi propozycjami utworzenia w Polsce systemu kaucyjnego, jego koszty, jak i budowę przerzucono na sklepy, co w efekcie przełoży się na działalność operacyjną handlu.
System ma objąć trzy rodzaje opakowań: butelki plastikowe do trzech litrów, szklane butelki wielorazowego użytku do 1,5 litra oraz metalowe puszki do jednego litra. Będą specjalnie oznaczone, a odebrać je od klienta oraz zwrócić kaucję, będzie musiało ok. 15 tys. sklepów – tyle sklepów ma ok. 200 kw. powierzchni i więcej.
Pozostałe sklepy kaucję muszą pobierać, natomiast do systemu zbiórki opakować mogą przystąpić dobrowolnie.
"Zapowiada się na rynku solidne zamieszanie, ponieważ tylko część producentów planuje wdrożenie opakowań kaucyjnych w pierwszej połowie 2025 r., co oznacza, że klienci będą zirytowani odchodząc od butelkomatu, który nie przyjmie większości butelek, a ich frustracje zostaną przerzucone na pracowników sklepu" — argumentuje POHiD.
"Sytuacja taka będzie demotywować klientów do korzystania z systemu kaucyjnego i niszczyć pozytywne zdawałoby się nastawienie mieszkańców do samej idei. Trudno będzie odbudować zaufanie klientów do systemu po trudnych początkach" – dodano.
Ogromne koszty
Według POHiD dla sektora największym wyzwaniem są jednak ogromne koszty procesu. Branża szacuje, że ok. 40 proc. sklepów będzie w stanie zainwestować w automaty do zbiórki opakowań, co będzie zdecydowanie największym kosztem całego projektu. Kosztować może według szacunków ponad 1,2 mld zł.
Zawiera się w tym także koszt dostosowania sklepu do ustawienia takiego urządzenia, jak i koszty pracownicze. Ktoś będzie musiał zająć się jego serwisem i obsługą. Na tym koszty się nie kończą, dochodzi transport zebranych opakowań do specjalnych magazynów. Według branżowych szacunków będzie to kolejne ok. 40 mln zł rocznie.
Najtrudniej jest oszacować koszty zbiórki ręcznej, która będzie prowadzona w ok. 60 proc. sklepów objętych systemem kaucyjnym, czyli w ok. 9 tys. punktów. W tych sklepach klienci będą przekazywać butelki i puszki bezpośrednio pracownikom, bo nie będzie ich stać na kupno maszyn. Koszty zbiórki ręcznej zostały oszacowane na niemal 0,7 mld zł. Uwzględniają zakup skanerów do wprowadzania opakowań (ok. 45 mln zł), jak i wynagrodzeń osób, które będą się tylko tym zajmowały – to aż 648 mln zł.
Koszt ten w pierwszym roku obowiązywania systemu poniesie handel, bo wprowadzający napoje na rynek producenci nie mają obowiązku wejścia do systemu od 1 stycznia 2025 r., a tym samym nie sfinansują tych kosztów.
Inflacja kaucyjna
"Wyższe koszty produkcji przełożą się na ceny produktu, czyli na wyższe ceny dla konsumentów. Wyższe ceny towarów, spowodowane przez rosnące koszty operacyjne i inwestycyjne związane z systemem kaucyjnym, mogą przyczynić się do wzrostu ogólnego poziomu cen w gospodarce" — alarmuje POHiD. Będziemy mieli więc swego rodzaju inflację kaucyjną, czyli inflację, której by nie było, gdyby nie wprowadzenie systemu kaucyjnego.
Czytaj też: System kaucyjny coraz bliżej. Rząd ulżył producentom
"Firmy od dawna apelują, że nie mogą ponosić odpowiedzialności i ryzyka za źle wprowadzane oraz funkcjonujący system kaucyjny w Polsce. Producenci, operatorzy i handlowcy nie są gotowi na uruchomienie systemu z początkiem 2025 r. Ponadto obecny kształt regulacji przewiduje niesprawiedliwe i nieproporcjonalne wymagania i kary dla handlu" — grzmi POHiD.
— System powinien obowiązywać od 1 stycznia 2026 r. Start systemu powinien być jednolity, jak i obowiązki i kary proporcjonalne dla wszystkich uczestników rynku. Zgodnie z obecnym zapisem w projekcie operatorzy mogą rozpocząć działalność w różnych terminach a placówka handlowa mają obowiązek podpisać umowę z każdym operatorem. W innym przypadku sklepom grożą wysokie kary sięgające do 500 tys. zł – zauważa Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.
Sklepy niespożywcze też z automatami
Organizacja apeluje o wyłączenie z systemu kaucyjnego sklepów niespożywczych o powierzchni powyżej 200 mkw., dla których sprzedać napojów jest wyłącznie działalnością dodatkową. Mowa o sklepach z odzieżą, meblami, RTV/AGD, kosmetykami czy wyposażeniem wnętrz.
— Sklepy te ze względu nieproporcjonalnie wysokich kosztów systemu kaucyjnego w stosunku do małej sprzedaży napojów mogą zrezygnować z ich sprzedaży napojów co spowoduje utratę kanału dystrybucji dla producentów — mówi Renata Juszkiewicz.
Branża apeluje jednocześnie do przełożenia wprowadzenia systemu kaucyjnego na 1 stycznia 2026 r. w tym samym momencie dla wszystkich uczestników rynku.
— Nowelizacja ustawy o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi stała się w Polsce faktem w ubiegłym roku, kiedy przyjęto w dniu 13 lipca 2023 r. zmianę ustawy w tej sprawie, które ma obowiązywać od 1 stycznia 2025 r. Wśród 27 państw UE, 15 z nich dawno temu wdrożyło systemy kaucyjne – np. w Szwecji od 1984 r. w przypadku puszek aluminiowych i 1994 r. w przypadku butelek plastikowych. Zresztą w Polsce w okresie PRL-u też mieliśmy takie częściowe systemy, ale z nich sami zrezygnowaliśmy — opisuje prof. Konrad Raczkowski, dyrektor Centrum Gospodarki Światowej UKSW.
— Nie trzeba się też oszukiwać, że wprowadzenie systemu kaucyjnego drastycznie zmniejszy produkcję plastiku — nie zmniejszy. Nie zmieni też losu puszki, czy plastikowej butelki po zdeponowaniu – stanie się z nią dokładnie to samo, co w przypadku sortowania w gospodarstwach domowych. W ten sposób zwiększy się popyt na plastik z recyklingu, opakowania staną się droższe, a na końcu za wszystko zapłaci konsument, chociaż wcześniej będą to musiałby zrobić sieci handlowe i producenci. Mam nadzieję, że rząd wysłucha jednak głosu branży handlowej, zaleceń Komisji Europejskiej czy ochrony środowiska i weźmie pod uwagę obronę konsumentów przed podwyżkami — apeluje prof. Raczkowski.
— Nic nie stoi bowiem na przeszkodzie, żeby przesunąć wejście w życie uchwalonych przepisów tak, żeby obowiązywały rok później, tj. od 2026 r. W tym czasie branża obiegu zamkniętego dopuści polskich producentów do tortu depozytów recyklingowych, sieci handlowe nie będą stawiane pod ścianą podpisywania niekorzystnych umów, a konsument zostanie uchroniony przed chaosem i podwyżkami — podsumowuje.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Tematy:
system kaucyjny Biedronka Lidl handel detaliczny prawo
JAF
Newsletter
Bądź na bieżąco z informacjami ze świata biznesu i finansów
Zapisz się